Fotografa Michała Skorupskiego poznałam siedem-osiem lat temu. Pracowałam wtedy w redakcji "Domu & Wnętrza". Michał przyniósł zdjęcia domu w Milanówku, które bardzo mi się spodobały (ciekawostka: ten sam dom i jego właściciel wystąpili potem w jednym z moich programów telewizyjnych, zobaczcie tu: Nieustające wakacje) Już wtedy wiedziałam, że mam do czynienia z zawodowcem: sesje zdjęciowe jego autorstwa były często publikowane w innych magazynach wnętrzarskich. I tak jest do dziś. Jako profesjonalista Skorupski zawsze uważnie przygląda się wnętrzom pod kątem zastanego w nich światła dziennego. Twierdzi, że najbardziej lubi fotografować mieszkania w starych kamienicach - sam w takiej mieszka. Co ciekawe, nie zawsze był fotografem wnętrz. Wcześniej robił zdjęcia portretowe. Często jego modelami byli ludzie ze świata biznesu i finansów. Kilkanaście lat temu jeden z nich poprosił o wykonanie sejsi zdjęciowej hotelu i restauracji. I zaiskrzyło. Dziś Skorupski specjalizuje się w fotografii wnętrz, ale z tego co wiem, zawsze namawia ich właścicieli do pozowania... Bo nadal lubi fotografować ludzi. Nawet kiedy na zdjęciach domu czy mieszkania nie występuje żadna ludzka postać, czujemy jej obecność.