Kto raz spróbował...
19 lutego 2014


 

W Japonii to jest zupełnie normalna sprawa. Korzystanie z toalety myjącej jest jeszcze jednym, niezbędnym rytuałem związanym z higieną osobistą. Takim jak zwyczaj mycia rąk po wyjściu z wc.

A u nas? U nas toalety myjące nadal budzą emocje. Uśmiechy i rumieńce zawstydzenia. Tymczasem szwajcarska firma Geberit, producent toalet myjących, ma w Polsce coraz więcej stałych klientów. Podobno kto raz zostanie właścicielem takiego sprzętu, ten nie chce z niego rezygnować i już nie wyobraża sobie korzystania ze "zwykłej" toalety. Ta myjąca staje się dla niego zwykła. 

Geberit ma w ofercie sporo produktów tego typu. Od samych desek myjących, które tylko nakłada się na miskę wc,  aż po supernowoczesne produkty z funkcjami mycia, suszenia, zmiennej siły natrysku, regulowanej temperatury... Jednym z najnowszych modeli jest toaleta AquaClean Sela. Widzicie ją na załączonych obrazkach.

 

 

Powiem szczerze: w dotychczasowych toaletach myjących Geberita zawsze widziałam przede wszystkim technologię. Funkcja przeważała nad formą. Przełączniki, przyciski, skomplikowane, "techniczne" kształty... Już z daleka widać było, że to nie jest zwykłe wc.  Sela jest inna. Jej prosta, minimalistyczna forma doskonale pasuje do każdej eleganckiej, nowoczesnej łazienki. Zaprojektował ją mediolański designer Matteo Thun. Wygląda jak normalna, ładna toaleta. Przy zamkniętej klapie całe niezbędne oprzyrządowanie jest ukryte. 
 

A co konkretnie jest ukryte?  W odpowiednim momencie z tylnej ścianki wewnątrz muszli wysuwa się dysza myjąca. Płynie z niej woda o przyjemnej temperaturze - takiej jak temperatura ludzkiego ciała. Intensywność strumienia można regulować. Siedząca na toalecie osoba ma po prawej stronie panel sterowania. Może też użyć pilota. Szkoda, że ten model nie ma funkcji suszenia, ani specjalnego natrysku dla kobiet (mają to produkty z serii Geberit AquaClean 8000 plus). Ale ma za to deskę wolno opadającą i powierzchnię ceramiczną, którą łatwo utrzymać w czystości.
 

 


Nie lubię opowiadać o tak intymnych szczegółach ze swojego życia, ale gdybym teraz nie napisała, że znam ten produkt z własnego doświadczenia, cały ten tekst straciłby na wiarygodności.  No więc - tak, to prawda. Korzystałam i wiem, o czym piszę. Wrażenia? Natychmiast przyszło mi do głowy pytanie: "Dlaczego inne toalety nie są takie jak ta, przecież tak właśnie powinno wyglądać korzystanie z toalety w XXI wieku?" Babcia zawsze mi mówiła, że do dobrego łatwo się przyzwyczaić...