Axor One, czyli jeden za wszystkich...
12 października 2015


Gdyby ktoś pytał, tak właśnie wygląda łazienka moich marzeń. Duża, z wielkim oknem ( a nawet wyjściem na taras), urządzona tak prosto, jak to możliwe. Spójrzcie teraz na betonową ścianę naprzeciwko. Czy zauważyliście, że to strefa prysznica? Pod sufitem zamontowana jest deszczownica, na ścianie zaś tradycyjna słuchawka prysznicowa i... Axor One. Drobiazg, który jest bohaterem mojej opowieści.

Zastanawialiście się kiedyś, czy oby na pewno do sterowania różnymi funkcjami w kabinie prysznicowej potrzebne są te wszystkie pokrętełka i dźwignie? Ja zawsze mam z nimi problem, gdy jestem w nowej łazience. Ponieważ sporo podróżuję, mam do czynienia z coraz to nowymi bateriami prysznicowymi w różnych hotelach. Zwykle parę minut podczas pierwszej kąpieli zajmuje mi "rozpracowanie", co do czego służy. Gdzie się odkręca deszczownicę, a gdzie słuchawkę, jak zmniejszyć albo zwiększyć temperaturę i strumień wody... I tak dalej. Cała ta aparatura jest zazwyczaj dość skomplikowana.

Axor One to pierwszy element sterujący, który łączy w sobie wiele funkcji. Wygląda jak zwykła blaszka. Złota, srebrna lub czarna.

Ładny przedmiot, prawda? Minimalistyczna, spokojna forma. Żadnych zbędnych udziwnień. Po prostu idealny detal do łazienki zaaranżowanej w prostym, nowoczesnym stylu. Lecz niech nie zwiedzie was prostota tego detalu. Ta blaszka to całe centrum dowodzenia. Wystarczy dotknąć ją w odpowiednim miejscu (nawet wierzchem dłoni lub łokciem!), aby uruchomić żądaną funkcję.

Obsługa modułu jest intuicyjna. Nie trzeba się długo zastanawiać, czego dotknąć, by uzyskać określony efekt. Tłumaczą to rysuneczki-symbole. Pokrętło służy do regulowania temperatury, a mała dźwigienka pod nim - do ustawiania siły strumienia wody. Dzięki zastoswaniu innowacyjnej technologii EcoMode, zużycie wody można zmniejszyć nawet o 50%.

 


Gładki, płaski, prostokątny przedmiot z lekko zaokrąglonymi brzegami świetnie wpisuje się w klimat nowoczesnej łazienki. Jest uniwersalny (pasuje wszędzie) i dyskretny. Jego prostota tkwi zarówno w formie, jak i w ogromnej funkcjonalności. To właśnie jest przyszłość łazienkowych akcesoriów: muszą być ładne i przyjazne w obsłudze. Użytkownicy smartfonów i tabletów tego właśnie oczekują...

Twórcami projektu dla marki Axor są Edward Barber i Jay Osgerby z londyńskiego studia Barber & Osgerby. To designerzy ze ścisłej światowej czołówki. Ich nazwiska są teraz naprawdę na topie. Tworzą dla największych marek. Ich projekty cechuje niewymuszona prostota i świeżość spojrzenia. Polecam zresztą zajrzeć na stronę internetową barberosgerby.com 
 

 

Na zdjęciu powyżej: Philippe Grohe, szef marki Axor w towarzystwie artystów. Ten z lewej to Osgerby, ten z prawej (wyższy) to Barber. A poniżej ich szkice i modele powstałe podczas procesu twórczego.
 

 

"Wspólnie z duetem Barber & Osgerby zmaterializowaliśmy ideę wielofunkcyjnego modułu, który sprowadza sterowanie prysznicem do subtelnej gry dotykiem"- wyjaśnił Philippe Grohe podczas premiery produktu w Londynie we wrześniu tego roku. Byłam gościem tego wydarzenia i nakręciłam z niego krótką relację. Zachęcam do obejrzenia, widać tam, jak działa Axor One. Aby obejrzeć film, wystarczy kliknąć tutaj.

 

 

Jeśli ktoś nie ma wielofunkcyjne kabiny prysznicowej, a chciałby mieć taki piękny przedmiot w swojej łazience, istnieją oczywiście jego modyfikowane, uproszczone wersje, np. tylko dla słuchawki prysznicowej. 

O linii Axor One możecie przeczytać więcej na stronie http://pro.hansgrohe.pl/25971.htm