Lampy jak z nut
9 lutego 2014

 

 

 

Chris Botti, amerykański trębacz smooth jazzowy. Byłam na jego koncercie w Kongresowej w 2013 roku. To było coś! Niemal słyszę tę muzykę, gdy patrzę na lampę "Botti". Występuje ona (słowo "występuje" tym razem jest naprawdę na miejscu), tak jak inne lampy z kolekcji "Heritage" portugalskiej marki Delightful, w różnych wersjach, zarówno jako lampa podłogowa, jak
i wisząca.

 

 

 

 

W dzisiejszych zwariowanych czasach, gdy każda rzecz tak szybko się nudzi i tak szybko się zużywa, coraz częściej tęsknimy za powrotem do dobrego rzemiosła, elegancji, jakości. Ale też do emocji, do historii, którą można opowiedzieć, patrząc na jakiś przedmiot. Najlepiej żeby była to historia o wyjątkowym człowieku. Na przykład o muzyku, takim jak Mike Clark albo Dmitri Matheny.

 

 


Lampy "Botti", "Clark", "Matheny" należą do wspomnianej kolekcji "Heritage" marki Delightful. Marka to dość młoda, bo istnieje dopiero od 2007 roku, ale lampy przez nią oferowane podbijają Europę i Stany. Są różne. Podłogowe i stojące, wiszące i stołowe... Łączy je to, że są wytwarzane ręcznie, z najwyższej jakości materiałów, w oparciu o wiedzę i metody rzemieślnicze znane od dziesięcioleci. W Delightful zapomniano, że istnieje coś takiego jak "masowa produkcja". Zresztą czy warto byłoby masowo produkować coś takiego jak lampa "Turner"? Wystarczy spojrzeć na detale.

 

 

 



 



"Duke", "Sinatra", "Turner", "Amy", "Ella", "Coltrane", "Charles", "Diana", "Janis"... Co nazwa, to słyszę konkretne dźwięki. Panie i Panowie! Oto Frank Sinatra i Duke Ellington – obaj w wersji podłogowej. Oklaski!

 


A oto Amy Winehouse – w wersji podłogowej, czyli tak jakby stała przed mikrofonem. Już słyszycie "Rehab"? 

 

 

 

 

W Polsce lampy Delightful kupić można w showroomach Mesmetric w Gdyni i w Watszawie. 

Stojąca "Amy" kosztuje tam ponad 7 tys. zł. Podłogowy "Sinatra" jest droższy, powyżej 12 tys. zł. No nie, znowu facet zarabia więcej!