Sex & design
19 lutego 2015


Wnętrze tego niezwykłego sex-shopu otwarto właśnie w Monachium. To już trzeci sklep marki Fun Factory (dwa inne funkcjonują w Berlinie i w Bremie). Tym razem nową aranżację wnętrza - od planu ogólnego aż do najdrobniejszych szczegółów wystroju - opracował Karim Rashid. Jeden z najsłynniejszych współczesnych projektantów.
 


Karim Rashid, syn Egipcjanina i Brytyjki mieszkający w Nowym Jorku, to artysta wszechstronny. Ma w portfolio projekty tak różne jak butelka perfum Kenzo, wnętrze sklepu Armani, zegarek Alessi... Mogłabym długo wymieniać. Lista jego większych i mniejszych dokonań na polu designu jest imponująca. Jeśli ktoś jest zainteresowany biografią i dorobkiem Rashida, odsyłam na jego stronę internetową: www.karimrashid.com

Aby zrozumieć projekt Rashida, który tu pokazuję, muszę jednak napisać o dwóch "znakach rozpoznawczych" tego artysty. Pierwszy to miękkie, organiczne formy. Drugi - to cukierkowe barwy. Czy odnajdziemy je w nowym projekcie?
 


Przez wiele lat Karim Rashid kochał tylko róże, cytrynowe żółcienie, turkusy i pistacje... Na jego stronie internetowej nadal je widzimy. Ale ostatnie projekty nowojorczyka coraz częściej zaskakują inną paletą barw: z szarościami, bielą, czernią... (spójrzcie choćby na kolekcję mebli Ottawa dla BoConcept, można ją kupić w Polsce). Taka "nowa" kolorystyka rządzi także we wnętrzach Fun Factory. W całym projekcie dominują czerń, biel, złoto i srebro. W jaskrawych barwach są tylko...wibratory.
 


Wprawdzie kolory są dla Rashida mało typowe, ale za to kształty - jak najbardziej. Linie krzywe, które zastosował projektant, mają nawiązywać do naturalnych, miękkich konturów kobiecej sylwetki, do części ciała, takich jak obojczyki, kolana, biodra, usta...
 

.


W sklepie Fun Factory w Monachium można kupić zabawki erotyczne, bieliznę, sprzęt sado-maso i tak dalej. Wszystko, co kojarzy się wam z "tymi sprawami". Wnętrze podzielone jest na dwie kondygnacje. Parter jest jasno oświetlony. Wielkie okna przesłonięte są tkaniną we wzór złotych i srebrnych kropek. Zaglądając z zewnątrz, widzimy tylko cienie prowokacyjnie ubranych manekinów. 



Rashid miał za zadanie odnowić istniejące wnętrze, nadać mu nowy charakter. Jego koncepcja była dość oczywista: postanowił "zmiękczyć" przestrzeń, uczynić ją bardziej "zmysłową". Sam mówi o projekcie tak: "Chciałem stworzyć wnętrze pełne pragnień, emocji i pasji".
 


Najbardziej "rashidowym" elementem architektonicznym wnętrza są kręte schody. Prawdziwe szaleństwo! Stąpając po niech, z pewnością czujemy "pragnienia, emocje i pasję".
 


Karim Rashid traktuje ten projekt bardzo poważnie. Mówi: "Design is a public subject. Design is now shaping every aspect of living so the final frontier is to shape a better sex life." ("Design to sprawa publiczna. Design kształtuje obecnie każdą dziedzinę ludzkiego życia, więc to naturalne, że ostatnią granicą jest wpływanie także na lepsze życie seksualne").