On, Krzysztof Idziorek, w zawodzie architekta pracuje od ponad trzydziestu lat. Ona, Paulina Taff-Piotrowska, od siedemnastu. Co projektują? Wszystko. Od eleganckich apartamentów i nowoczesnych mieszkań, przez klasyczne rezydencje w podwarszawskim Konstancinie i sklepy luksusowych marek, aż po hotele, biurowce i centra medyczne. Zdarzyła się im nawet przebudowa klasztoru  o.o. Reformatów w Pińczowie. Ja znam ich głównie jako projektów prywatnych wnętrz. W 2011 roku zdobyli nagrodę czytelników w plebiscycie "Domu & Wnętrza" na projekt domu jednorodzinnego. Pamiętam, że zmierzyli się wtedy z trudnym tematem domu funkcjonalnego i nowoczesnego, ale z tradycyjnym, dwuspadowym dachem. Oni za swój największy zawodowy sukces uważają to, że klienci wracają do nich przy kolejnych inwestycjach. Słusznie, bo nic tak nie świadczy o poziomie usług, jak zadowolony klient. Oprócz architektury mają prywatne pasje: Paulina buduje domki dla lalek w skali 1:12, a Krzysztof - unikalne motocykle.